PROSIMY O IGNOROWANIE POJAWIAJĄCYCH SIĘ REKLAM PONIŻEJ -NIE SĄ ONE TREŚCIĄ NASZEGO SERWISU!
   
  Soli Deo Gloria
  kazanie Wesleya 1742
 


OBUDŻ SIĘ, KTÓRY ŚPISZ !

Kazanie wygłoszone przez angielskiego kaznodzieję, Charlesa Wesley`a w niedzielę, dnia 4 kwietnia 1742


Obudź się, który śpisz! "Obudź się, który śpisz, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus" (Efez.5:14)

Wykładając te słowa chcę, za pomocą Bożą: Dać opis śpiących, których Apostoł miał na myśli. Wytłumaczyć znaczenie wezwania: "Obudź się, który śpisz, i powstań z martwych". Wyjaśnić obietnicę, daną tym, którzy budzą się i powstają: "Zajaśnieje ci Chrystus!".

Po pierwsze, co do śpiących. Przez stan snu, w jakim przebywa zmysłowy, cielesny człowiek, rozumie się ten głęboki sen duszy, w którym pogrążeni są wszyscy potomkowie Adama: bierność, lenistwo duchowe, głupotę i brak zrozumienia swego własnego położenia; słowem ten stan, w jakim każdy człowiek przychodzi na świat i w którym pozostaje, dopóki nie obudzi go zeń głos Boży.

Otóż, "ci, którzy śpią, w nocy śpią" (1Tes.5:7). Jest to pierwotny stan zupełnej nieświadomości, kiedy to "ciemność okrywa ziemię i mrok narody" (Iz.60:2). Biedny, nierozbudzony grzesznik, chociażby nawet posiadał wiedzę w zakresie innych rzeczy, to jednak nie zna samego siebie. Nie wie, że jest duchem upadłym, którego zadaniem w obecnym świecie powinno być dźwignięcie się z upadku i odzyskanie utraconego podobieństwa do Boga, na którego obraz został stworzony. Nie widzi, że "tylko jednego potrzeba" (Łuk.10:42), To jest tej ogólnej, wewnętrznej zmiany, tego narodzenia się na nowo, którego symbolem jest chrzest; tego narodzenia, które jest początkiem zupełnego odnowienia, tego poświęcenia ducha, duszy i ciała owemu uświęceniu, "bez którego nikt nie ujrzy Pana" (Hebr.12:14).

Grzesznik, będąc pełnym chorób myśli, że posiada doskonałe zdrowie! Zakuty w kajdany swej nędzy marzy, że posiada wolność! Mówi: "Pokój! Pokój!", Podczas gdy szatan posiadł jego duszę jak "mocarz zbrojny". Śpi i odpoczywa, chociaż przepaść, z której nie masz powrotu, otworzyła swoją paszczę, aby go połknąć. Ogień popiera wszystko dookoła niego i jego samego już dotyka, ale on o to bynajmniej nie dba.

Śpiącym tedy nazywamy tego, kto - pogrążony w grzechach - odczuwa zadowolenie i gotów jest pozostać w upadku, żyć i umrzeć bez poznania Boga; kto nie zna ani swojej choroby, ani lekarstwa na nią; kto nigdy nie otrzymał przestrogi albo też nie zważał na ostrzegawczy głos Boga, przestrogi, aby uciekał "przed przyszłym gniewem" (Mat.3:7); kto nigdy jeszcze nie spostrzegł, że jest w niebezpieczeństwie ognia piekielnego i nigdy jeszcze nie wołał w udręce swej duszy:, „Co mam czynić, abym był zbawiony?" (Dz.Ap.16:30).

Jeżeli śpiący taki nie jest otwarcie szkodliwy, zwykle śpi on najgłębiej, bez względu na to, czy - mając ducha Laodycejskiego ("ani zimny, ani gorący" -Obj.3:15) - jest tylko cichym, przeciętnym, nieszkodliwym i dobrodusznym zwolennikiem religii swych ojców, czy też posiada gorliwość i prawowierność, i żyje "jako faryzeusz" (Dz.Ap.26:5), To jest żyje według Pisma Świętego, ale usprawiedliwia samego siebie, usiłując wysławić własną sprawiedliwość i nie poddając się sprawiedliwości Bożej (2Tym.3:5). "Przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy"; prawdopodobnie urągają jej, gdziekolwiek się znajdują, mając ją za jakiś akt zewnętrzny i złudzenie. Taki biedak, oszukujący samego siebie, dziękuje Bogu, "że nie jest jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy" (Łuk.18:10-14). Przecież nie czyni nikomu nic złego, „pości dwa razy w tygodniu”, spełnia wszystkie praktyki religijne, regularnie chodzi do kościoła i uczestniczy w Wieczerzy Pańskiej, nawet daje "dziesięcinę ze wszystkiego" (1Mojż.14:20), czyni dobrze według możności swojej, "co do sprawiedliwości, opartej na zakonie, człowiek bez nagany" (Fil.3:6). Nie brak mu niczego do pobożności, tylko jej mocy; do religii - tylko jej ducha, a do chrześcijaństwa - tylko prawdy i życia.
Ale nie wiecie, że takiego, na pozór religijnego chrześcijanina, chociażby nawet był bardzo ceniony przez ludzi, Bóg ma w obrzydzeniu. Tacy właśnie są dziedzicami wyroku, który Syn Boży wczoraj i dzisiaj; i na wieki, wygłasza przeciw "uczonym w Piśmie i faryzeuszom, obłudnikom". Oni to właśnie "oczyszczają z zewnątrz kielich i misę, wewnątrz zaś są one pełne łupiestwa i pożądliwości". Słusznie przyrównuje ich Pan nasz do grobów pobielanych, "które na zewnątrz wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne trupich kości i wszelakiej nieczystości" (Mat.23:13-36). Żyją oni na pozór, ale brakuje im tchu, nie ma w nich Ducha żyjącego Boga. "Jeśli zaś, kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest Jego" (Rzym.8:9). Jesteście Chrystusowi, jeżeli Duch Boży w was mieszka; jeżeli nie, Bóg wie, że pozostajecie w śmierci po dziś dzień.

Tu wspomnieliśmy o jeszcze jednej właściwości śpiącego, a mianowicie, że jest "pogrążony w śmierci", chociaż nie wie o tym. Jak napisano:, „Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli" (Rzym.5:12). A nie tylko śmierć doczesna, ale duchowa i wieczna? „Bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz" - rzekł Pan Adamowi (1Mojż.2:17). Umrzesz nie cieleśnie, lecz duchowo, stracisz życie duszy swojej, odłączysz się od Tego, który jest źródłem twego życia i szczęścia.

Tu najpierw zerwaną została ta żywotna łączność pomiędzy duszą ludzką i Bogiem, albowiem podczas życia zmysłowego, niższego, panuje śmierć duchowa. W niej też trwać będziemy, aż ostatni Adam stanie się "duchem ożywiającym" (1Kor.15:45), aż obudzi nas ze śmierci, śmierci rozkoszy bogactwa i zaszczytów. Ale zanim martwa dusza będzie mogła ożyć, musi usłyszeć głos Syna Bożego, to jest stać się świadomą swego właściwego stanu. Wtedy pozna, że jest jakby "martwą podczas życia", martwą Bogu i wszystkiemu, co duchowe, nieposiadającą więcej zdolności do działania po chrześcijańsku, aniżeli martwe ciało do poruszania się.

Pewnym jest także, że taki, który jest „umarły przez upadki i grzechy swoje" (Efez.2:1), Nie mając zmysłów "wyćwiczonych do rozróżniania dobrego i złego" (Hebr.5:14), chociaż posiada oczy, to jednak nie widzi, i chociaż posiada uszy, nie słyszy. Nie kosztuje i nie widzi, że dobry jest Pan (Ps.34:9). Imię Jezus nadaremnie jest dla niego "jak najlepszy olejek" (P.n.P.1:3) i "wszystkie Jego szaty pachną mirrą, aloesem i kasją" (Ps.45:9). Dusza, pogrążona w śnie śmierci, nie zna takich rzeczy. Serce grzesznika nie odczuwa ani nie rozeznaje takich wrażeń. Nie będąc uduchowionym, "człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego". Przeciwnie, jest on od nich tak daleki, że "są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać" (1Kor.2:14). Nie dosyć, że ich nie zna - on nawet zaprzecza ich istnieniu. Nawet przeświadczenie moralne jest dla niego głupim marzeniem. "Jak można wierzyć w takie bajki?" - pyta. - "Jak może człowiek uświadamiać sobie, że dusza żyje w Bogu?".

Odpowiadam na to: "Tym samym sposobem, jakim poznajemy życie naszego ciała". Wiara - jest to życie duszy; jeżeli mieszka w tobie - masz życie. Daje ona świadectwo o sobie; nie potrzebujesz innych znaków, aby je poznać, bo posiadasz tę boską świadomość, większą i głębszą niż dziesięć tysięcy ludzkich świadków.

Jeżeli obecnie "ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy" (Rzym.8:16), to jesteśmy szczęśliwi. Jeżeli nie, oby On cię teraz przekonał, biedny nierozbudzony grzeszniku, że jesteś jeszcze dzieckiem szatana! Obym teraz mógł słyszeć "głos i szum", obym mógł widzieć, jak "zbliżają się kości, jedna kość do drugiej", kiedy powtarzam proroctwo Ezechiela: "Przyjdź, ożywcze tchnienie, z czterech stron, i tchnij na tych zabitych, a ożyją" (Ez.37:7.9).

Nie zatwardzajcie serc waszych przeciw Duchowi Świętemu, który właśnie teraz przychodzi, aby was przekonać o grzechu, boście "nie uwierzyli w imię jedno-rodzonego Syna Bożego" (Jn.3:18).
Przeto "zbudź się, który śpisz, i powstań z martwych"! Bóg przez usta moje przywołuje ciebie i każe, żebyś poznał samego siebie, twoje obecne położenie i to, co powinno być twoją jedyną troską tu, na ziemi. Co myślisz, o, śpiący?
Powstań! Wołaj do Boga twego, aby On raczył o tobie myśleć, abyś nie zginął! Straszny huragan szaleje wokół ciebie, padasz w głębinę zatracenia, w otchłań sądów Bożych! Jeżeli nie chcesz zginąć, posłuchaj wezwania: Osądź samego siebie, abyś nie był sądzony od Pana (1Kor.11:31-32)!
Obudź się! Obudź się! Wstań w tej chwili, abyś nie pił "z ręki Pana kubek Jego gniewu" (Iz.51:17). "Strząśnij z siebie proch, powstań!" (Iz.52:2). Niech cię przynajmniej rozbudzi wezwanie Boże, groźne jak trzęsienie ziemi! Obudź się i drżąc, jak ów stróż więzienny, zawołaj:, „Co mam czynić, abym był zbawiony?" (Dz.Ap.16:30). A nie spocznij, dopóki nie będziesz mógł powiedzieć, że wierzysz w Pana Jezusa Chrystusa, wiarą daną ci od Boga, przez działanie Ducha Świętego.
Jeżeli mówiąc to, słowa moje skierowuję do pewnej kategorii osób, to zwracam się przede wszystkim do ciebie, który sądzisz, że to wezwanie ciebie nie dotyczy. Owszem, mam specjalne słowo od Boga, właśnie dla ciebie! W Jego imieniu ostrzegam cię, abyś uciekał przed "przyszłym gniewem" (Mat.3:7). Nieszczęśliwa duszo, spojrzyj na swój obraz; widzisz go w położeniu apostoła Piotra, który - skazany na śmierć - leżał w ciemnym więzieniu pomiędzy dwoma żołnierzami, zakuty w kajdany, a stróże strzegli wejścia do celi. Noc już mija, zbliża się świt. Godzina zatracenia nadchodzi dla ciebie. I w tych strasznych warunkach śpisz! Śpisz nad brzegiem przepaści, w rękach szatana, na progu wiecznego potępienia!
Oby stało się z tobą tak jak z Piotrem, oby i dla ciebie "zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi" (Dz.Ap.12:7). Obyś mógł być obudzony wszechmocną ręką, podnoszącą ciebie, i głosem mówiącym: "Wstań prędko! Pójdź za nim!
Ocknij się, duszo nieśmiertelna, ze swych marzeń o szczęśliwości! Czyż Bóg nie stworzył cię dla siebie? Nie możesz zatrzymywać się, dopóki w Nim nie spoczniesz! Wróć się, tułaczu! Powróć do domu. Nie masz tu domu swego; nie rozmyślaj o budowaniu przybytku tu, na ziemi, gdzie jesteś tylko chwilowym przybyszem, wędrowcem, przygotowującym się do wieczności. Śpiesz się! Wieczność nadchodzi. Wieczność zależy od tej chwili. Wieczność szczęścia - albo niedoli!
W jakim stanie jest twoja dusza? Gdyby podczas mego przemówienia Bóg wezwał ją do siebie, czy gotów byłbyś spotkać śmierć i sąd? Czy możesz stanąć przed obliczem Tego, o którym powiedziano: "Twoje oczy są zbyt czyste, aby mogły patrzeć na zło, nie możesz spoglądać na bezprawie" (Hab.1:13). Czy jesteś zdolny "do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości" (Kol.1:12)? Czyś staczał "dobry bój wiary" (1Tym.6:12)? Czyś dostał tę jedyną rzecz potrzebną? Czyś przyoblekł się w nowego człowieka, "który się odnawia ustawicznie ku poznaniu na obraz Tego, który go stworzył" (Kol.3:10)?
Czy masz olej w swej lampie, a w sercu swym łaskę? Czy miłujesz Pana, Boga swego, "z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej" (Mar.12:30)? Czy jesteś takiego usposobienia, "jakie było w Chrystusie Jezusie" (Fil.2:5)? Czy jesteś prawdziwie chrześcijaninem, to znaczy: nowym stworzeniem, w którym stare przeminęło, a wszystko stało się nowe (2Kor.5:17)? Czy wiesz, że ciało twoje jest świątynią Ducha Świętego, którego masz od Boga (1Kor.6:19)? Czy otrzymałeś Ducha Świętego, gdy uwierzyłeś (Dz.Ap.19:2)? A może dziwi cię to pytanie, bo nie wiesz, że jest Duch Święty?
Jeżeli pytania te cię obrażają, bądź pewien, że nie jesteś chrześcijaninem ani nie chcesz się nim stać. Co gorsza, nawet twoja dzisiejsza modlitwa jest grzechem, bo prosiłeś Boga o napełnienie Duchem Świętym, a w rzeczywistości nie wierzysz w Jego istnienie ! Jednak, upoważniony Słowem Bożym, muszę powtórzyć to pytanie.

Czy otrzymałeś Ducha Świętego? Jeżeli nie, to jeszcze nie jesteś chrześcijaninem. Chrześcijaninem jest, bowiem ten, kto został namaszczony Duchem Świętym i mocą (Dz.Ap.10:38). Jeszcze nie jesteś uczestnikiem "czystej i nieskalanej pobożności" (Jak.1:27). A czy wiesz w ogóle, co to jest pobożność, co to jest prawdziwa religia? Jest to uczestnictwo Boskiej natury; życie Boga w duszy człowieczej; Chrystus, mieszkający w sercu.
Masz nadzieję zbawienia, ale, z jakiego powodu? Czy dlatego, że nic złego nie uczyniłeś? Albo jak wiele dobrego zdziałałeś? A może, dlatego, że nie uważasz się za przeciętnego człowieka, bo jesteś mądry, uczony, uczciwy, o wysokim poziomie moralnym? Niestety, to wszystko nie doprowadzi cię do Boga. Czy pamiętasz naukę: "Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar" (Efez.2:8)? Czy jako fundament swoich nadziei przyjąłeś tę prawdę, i "prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników" (1Tym.1:15)?
Czy zrozumiałeś, co znaczą te słowa: "Nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, lecz grzeszników" (Mat.9:13)? Czy wiesz, na co zasługujesz i czy odczuwasz swe potrzeby? Czy jesteś "ubogim w duchu" i, czekając na Boga, nie chcesz żadnej pociechy bez Niego? Czy, synu marnotrawny, "wejrzałeś w siebie" (Łuk.15:17) i czy zadowolony jesteś, że ci, którzy jeszcze karmią się omłotem, nazwali cię głupcem, boś ich opuścił? Czy kłamliwie mówią na ciebie wszelkie zło ze względu na Chrystusa (Mat.5:11)?
Obyście w tych pytaniach usłyszeli głos Tego, który budzi umarłych; obyście zostali skruszeni młotem Jego Słowa, zdolnym do rozbicia twardych skał! "Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych!" (Hebr.3:15). Teraz "obudź się, który śpisz" snem śmierci duchowej, abyś nie zasnął na wieki wieków. Opuść swych dawnych towarzyszy grzechu! "Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego się nie dotykajcie; a Ja przyjmę was" (2Kor.6:17). Zajaśnieje ci Chrystus!

Przystępuję teraz do wyjaśnienia tej obietnicy. Jakże dodaje otuchy pewność, że ktokolwiek słucha wezwania Chrystusa, nie szuka oblicza Jego nadaremnie ! Jeżeli ty "obudzisz się i powstaniesz z martwych", On "zajaśnieje ci". "Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza poranna" (Iz.58:8), "bo Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym" (2Kor.4:6). -"Ale dla was, który boicie się mojego imienia, wzejdzie słońce sprawiedliwości z uzdrowieniem na swoich skrzydłach" (Mal.3:20). Będzie można wówczas powiedzieć: "Powstań, zajaśniej, gdyż zjawiła się twoja światłość, a chwała Pańska rozbłysła nad tobą" (Iz.60:1), bo Chrystus, to prawdziwe Światło, zajaśniał ci.

Bóg jest światłością i oddaje się każdemu przebudzonemu grzesznikowi, który nań czeka. Jesteśmy, więc powołani do tego, aby być przybytkiem Boga przez Ducha Świętego, i przez tego Ducha, mieszkającego w nas, być tu świętymi uczestnikami dziedzictwa w światłości. Duch Chrystusowy jest tym wielkim darem Bożym, tylekroć zapowiadanym i obiecywanym ludziom przez Boga, w zupełności spełnionym od czasu wstąpienia Chrystusa do chwały. Obietnice, uczynione ojcom, tak się dokonały: "Mojego Ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według moich przykazań" (Ez.36:27). "Gdyż wyleję wody na spieczoną ziemię i strumienie na suchy ląd; wyleję mojego Ducha na twoje potomstwo i moje błogosławieństwo na twoje latorośle" (Iz.44:3).
Wszyscy mogą stać się świadkami prawdziwości tych obietnic. Jeżeli możesz w to uwierzyć, to: "Wszystko jest możliwe dla wierzącego" (Mar.9:23). Czy jest człowiek, co się boi Pana, a chodzi w ciemności, nie mając światła? W imieniu Pana Jezusa pytam go: "Czy wierzysz, że On ma moc, aby wyrwać cię z kajdanów grzechu?" - "Ufaj, synu, odpuszczone są grzechy twoje" (Mat.9:2). Przyjmij te słowa jakby były nie od człowieka, ale, od Boga, i będziesz usprawiedliwiony darmo, przez wiarę.
Pozwólcie, bracia, abym ja, jeden z najmniejszych sług Kościoła, zwrócił się do was. Wasze własne sumienie oświadcza wam, (jeśli w ogóle dane wam było doświadczyć łaski Pana), że mówię prawdę. "A to jest żywot wieczny, aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś" (Jn.17:2). Tylko takie osobiste poznanie Boga jest prawdziwym chrześcijaństwem. Tylko ten jest chrześcijaninem, kto przyjął Ducha Chrystusowego. Nie jest zaś chrześcijaninem, kto tego Ducha nie przyjął. "Owego dnia (to jest przy Przyjściu Pańskim) poznacie, że jestem w Ojcu moim i wy we mnie, a Ja w was" (Jn.14:20). Oto ten Duch prawdy, "którego świat przyjąć nie może, bo Go nie widzi i nie zna; wy Go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie" (Jn.14:17).
Świat nie może Go przyjąć i obrzuca Go bluźnierstwami, sprzeciwiając się Mu. Ale każdy duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest od Boga. "Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie" (1Jn.4:3). Antychrystem jest ten, kto przeczy, iż istnieje natchnienie Duchem Świętym, albo, że Duch Boży mieszka we wszystkich wierzących, kto neguje błogosławieństwo Ewangelii, powszechną obietnicę i istotę prawdziwego chrześcijaństwa.
Ludzie mówią lekkomyślnie: "My nie zaprzeczamy temu, że Duch Święty istnieje, a jedynie nie uznajemy natchnienia, to jest świadomego przyjęcia Ducha Świętego". Ależ w takim razie odrzucają oni całe Pismo Święte, prawdę i obietnice Boże! Kościół takiej różnicy nie uznaje, mówi, bowiem o "poczuciu Ducha Świętego", o "poruszeniu przez Ducha Świętego". Uczy nas modlić się o "natchnienie Ducha Świętego"; owszem, modlić się, żebyśmy zostali napełnieni Duchem Świętym. Nie przyjmując tej nauki, oddalasz się nie tylko od Pisma Świętego, ale także od Kościoła i całego objawienia chrześcijańskiego.

Ale "mądrość Boża" zawsze "jest głupstwem dla tych, którzy giną" (1Kor.1:18-31). Nic, więc dziwnego, że i ta wielka tajemnica zakryta jest "przed mądrymi i roztropnymi" (Mat.11:25) i tak, jak za dawnych czasów, jest wyśmiewana i zwalczana, jakby była szaleństwem; ktokolwiek zaś ją wyznaje, uważany bywa za naiwnego marzyciela. Oto jest owo odstępstwo (2Tes.2:3), Które miało nastąpić; to powszechne odstępstwo wszystkich stanów i ludzi, szerzące się obecnie w całym świecie? „Przebiegnijcie ulice Jeruzalemu, rozejrzyjcie się i przekonajcie się, i poszukajcie na jego placach" (Jer.5:1), Czy możecie znaleźć człowieka, który miłuje Boga ze wszystkiego serca swego i służy mu ze wszystkich sił swoich? Nie szukając daleko: patrzmy, jak nasz własny kraj cierpi z powodu bezbożności! Jakież straszne rzeczy dzieją się u nas codziennie, spełniane często bezkarnie przez ludzi, który chełpią się swoim postępowaniem. Któż wyliczyć zdoła te wszystkie przekleństwa, złorzeczenia, pijaństwa, zemsty, cudzołóstwa i nieczystości, rozmaite sprzeniewierzenia, niesprawiedliwości i wyzyski, które pustoszą naszą ojczyznę jak straszliwy potop!

A nawet pośród tych, który nie popełniają tych ciężkich grzechów, ileż jest złości, gniewu, pychy, pobłażania sobie, ile pragnienia własnej chwały i pożądania cudzych rzeczy!
Jakże mało można znaleźć pośród nich prawdziwego chrześcijaństwa! Z jednej strony są ci, który nie przestrzegają nawet pozoru pobożności, z drugiej zaś tacy, którzy zachowali tylko ten pozór. Jedni są "grobem otwartym", drudzy - "pobielanym" (Mat.23:27). W istocie, ktokolwiek obserwuje uważnie jakiekolwiek zebranie publiczne (obawiam się, że nie możemy wykluczyć nawet zebrań kościelnych), z łatwością przekonać się może, że "jedna część składa się z saduceuszów, a druga z faryzeuszów" (Dz.Ap.23:6), To znaczy, że jedni nie mają szacunku dla biblijnego chrześcijaństwa, jak gdyby nie było "zmartwychwstania, ani anioła, ani ducha" (Dz.Ap.23:8), zaś drudzy praktykują bezduszną formę i wykonują zewnętrzne, bezduszne obrządki, bez istotnej wiary, radości i miłości Bożej.
Oby Bóg pozwolił, abym nas, zgromadzonych tu, w tym miejscu, mógł uważać za wolnych od takich zarzutów! Ale czy istotnie byłoby to słuszne?
Bóg i wasze własne sumienie wiedzą, że tak nie jest. Nie zachowaliście czystości. Mało jest takich, którzy rozumieją prawdę, który oddają Bogu cześć "w duchu i w prawdzie" (Jn.4:23). Jesteśmy, niestety, pokoleniem, którego duch nie szuka Boga. Powołał On nas po to, żebyśmy byli "solą ziemi" (Mat.5:13), ale "jeśli jednak sól zwietrzeje, czym ją przyprawić? Nie nadaje się ona ani do ziemi, ani do nawozu; precz ją wyrzucają" (Łuk.14:34-35).
"Czyż za to nie mam ich karać - mówi Pan - i czy na takim narodzie nie mam szukać odpłaty?" (Jer.5:9). Zaiste, nie wiemy, kiedy rzecze mieczowi: "Przejdź przez tę ziemię!". Długo czekał na nasze opamiętanie. Pozostawia nas jeszcze i w tym roku, ale ostrzega i rozbudza nas gromem. Jego sądy objawiają się na świecie i wszystko każe nam oczekiwać spełnienia się tych słów: "Przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie upamiętasz" (Obj.2:5), to jest, jeśli nie powrócisz do prawdy i prostoty Ewangelii i do pierwszych zasad Reformacji. Kto wie, może już dopełniliśmy miary nieprawości naszych ! Może odwracamy się od ostatniej próby Bożej, mającej na celu nasze zbawienie, odrzucając radę Bożą i odtrącając Jego wysłanników.

O, Boże, w gniewie wspomnij na miłosierdzie Twoje! Bądź pochwalony naszą poprawą, a nie naszym upadkiem. Spraw, żebyśmy słuchali rózgi i Tego, który ją zesłał! "Wszystkie narody będą oglądać mój sąd, którego dokonam, i moją rękę, którą położę na nich" (Ez.39:21). Niech mieszkańcy świata uczą się sprawiedliwości. Bracia moi, najwyższy już czas obudzić się ze snu. Obyśmy rychło poznali, przynajmniej w ten dzień swój, co jest ku pokojowi naszemu, pierwej niżeli jest zakryty przed oczyma naszymi. Nawróć nas, o Panie, niech gniew Twój będzie od nas odwrócony! Patrz na nas, abyśmy poznali czas nawiedzenia swego! Spraw, abyśmy żyli i polegali na imieniu Twoim! Miej litość nad naszymi grzechami, dla imienia Twego! Nawróć nas, o Panie zastępów! Ukaż światłość oblicza Twego, a będziemy uzdrowieni!
"Temu zaś, który według mocy działającej w nas potrafi daleko więcej uczynić ponad to wszystko, o co prosimy albo, o czym myślimy, Temu niech będzie chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia na wieki wieków.
Amen" (Efez.3:20-21).
 
  Copyright:chcesz skopiować skontaktuj się z autorem  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja